Pani Joanna Pawlina przeżywa dwujęzyczność na wielu poziomach. Pracuje jako Polish Dual Language Teacher, czyli nauczyciel dwujęzyczny w Clearmont Elementary School w Illinois w Stanach Zjednoczonych, a także współtworzy warsztaty teatralne „Little Stars” w Chicago. Pani Joanna zgodziła się udzielić nam wywiadu, w którym opowiada o dorastaniu w Ameryce, procesie stawania się osobą dwujęzyczną oraz swojej pracy z dziećmi dwujęzycznymi w szkole i w teatrze. Pani Joanna od niedawna jest również mamą i z entuzjazmem rozpoczyna przygodę z dwujęzycznością w swojej rodzinie. Zajrzyjcie na dwujęzyczną stronę klasy Pani Joanny, z której dowiadujemy się że Pani Joanna „od najmłodszych lat wiedziała, że chce uczyć”. Jej entuzjazm jest imponujący!
1. W jaki sposób stała się Pani osobą dwujęzyczną?
Dwujęzyczność w moim przypadku rozwijała się przez wiele lat, myślę, że dla każdego jest to długotrwały proces. Tak naprawdę, dopiero na studiach poczułam i zdałam sobie sprawę, że jestem dwujęzyczna. Ale od początku. Do Stanów Zjednoczonych przyjechałam w wieku 11 lat. Zaczęłam uczęszczać do amerykańskiej szkoły w Chicago. W tym czasie w Chicago była bardzo duża populacja uczniów z Polski. Z tego względu utworzono programy i klasy specjalnie dla uczniów mówiących po polsku. Właśnie do takiej klasy, Polish Bilingual, trafiłam na dwa lata. Potem już uczyłam się w klasach anglojęzycznych. Polski rozwijałam w domu. O to dbała moja mama, która pozwoliła mi nie uczęszczać do sobotniej polskiej szkoły pod jednym warunkiem: dostałam listę lektur, które musiałam przeczytać, a później z mamą je omówić.
2. Jakim doświadczeniem był dla Pani ten proces? Czy on w ogóle się już zakończył?
Zupełnie nie zdawałam sobie sprawy z tego iż staję się dwujęzyczna. Było to dla mnie naturalne i niezauważalne, aż do pewnego dnia na uczelni, gdzie studiowałam nauczanie dwujęzyczne. Wydaje mi się, że o dwujęzyczność należy dbać. Jeżeli nie używamy języka, nie mamy z nim kontaktu w żadnej formie, niestety będzie to miało niekorzystny wpływ na jego formę. Język, tak jak ogród, należy pielęgnować aby kwitł i był piękny.
3. W chwili obecnej, który z Pani języków jest językiem dominującym? Który zna Pani lepiej, preferuje? Czy może woli Pani stosować każdy język do innych celów?
Wiele lat temu zorientowałam się, że język polski pozostaje mi bliższy, pomimo iż spędziłam więcej czasu w środowisku anglojęzycznym. Sięgając po poezję, bez wahania wybiorę tytuł polski. Dla przyjemności również preferuję czytać w języku polskim. Pamiętam w liceum czytaliśmy „Hamleta.” Zupełnie nie mogłam sobie z nim poradzić po angielsku. Wpadłam na pomysł, aby czytać go po polsku – to był strzał w dziesiątkę. Klasowe omówienia szły mi jak po maśle. Wydaje mi się, że preferuję polski ponieważ jest to pierwszy język, który opanowałam; jest to język, którym posługuję się w relacjach z najbliższymi. Angielski nie przysparza mi najmniejszych kłopotów ani w sferze zawodowej, ani prywatniej – zupełnie naturalnie przychodzi mi posługiwanie się tym językiem. Zawodowo na pewno mam bogatszy język angielski, a to ze względu na fakt iż studiowałam w tym języku. Jeżeli jednak mam wybór, wybieram język polski.
4. Czy teraz jako osoba dorosła uważa Pani swoją dwujęzyczność za atut i, jeżeli tak, to jak go Pani wykorzystuje w życiu prywatnym i zawodowym?
Zdecydowanie jako atut! Dzięki swojej dwujęzyczności dzisiaj mogę rozwijać dwujęzyczność u innych. Nie tylko mam szansę rozwijać miłość do nauki, ale też do języków. Nie mogłam wymyślić sobie lepszej pracy! W życiu prywatnym również jest to wielki atut. Dzięki dwóm językom, mam więcej znajomych. Łatwiej podróżuje mi się po świecie i nawiązuje kontakty. Od dwóch miesięcy jestem mamą – odkryłam, że dwujęzyczność również pomaga mi być lepszym rodzicem. Porad, informacji i inspiracji szukam zarówno w polskojęzycznych źródłach, jak i anglojęzycznych.
5. Czy wydaje się Pani, że uda się Pani przekazać dwujęzyczność kolejnemu pokoleniu? Jeżeli tak, to jak chciałaby Pani to osiągnąć?
Z taką nadzieją zaczynam każdy dzień! Na co dzień pracuję z grupą dzieci z polskojęzycznych rodzin. Prowadzę klasę dwujęzyczną, w której uczniowie rozwijają umiejętności językowe w zakresie języka polskiego i angielskiego. Gdybym nie wierzyła, że uda nam się przekazać dwujęzyczność, nie byłabym szczera i oddana swojej pracy. Poza szkołą, pracuję też w teatrze, gdzie dzieci i młodzież rozwijają swoją miłość do języka polskiego poprzez wcielanie się w różne role – mają przy tym nie lada frajdę. Najlepszym dowodem na to jest grupa nastolatków, którzy zajęcia w teatrze rozpoczęli gdy mieli zaledwie po trzy, cztery lata. A wieczorami od niedawna z radością czytam na głos bajki i śpiewam różnorakie pioseneczki. Zdecydowanie żyję z wiarą, iż uda mi się przekazać dwujęzyczność kolejnym pokoleniom.
6. Jak ocenia Pani warunki do prowadzenia dwujęzycznego wychowania i edukacji panujące obecnie w USA? Czy władze i społeczność popierają dwujęzyczność? Jak spogląda się na język polski?
Stany Zjednoczone to kraj imigrantów. Wchodząc do pobliskiego sklepu spożywczego można usłyszeć wiele różnych języków, od hiszpańskiego, przez polski, bułgarski, Urdu, Tagalog i wiele, wiele więcej. Obecnie panuje przychylny nastrój. Modnym stało się posyłanie dzieci do klas dwujęzycznych. Największą popularnością cieszą się klasy hiszpańsko-angielskie oraz języki azjatyckie. Język polski nie należy do popularnych. Rzadko słyszy się, że ktoś chcę się nauczyć polskiego. Między innymi dlatego właśnie nie ma tak wielu programów dwujęzycznych, a te które są, są skierowane do rodzin polskojęzycznych. Program w szkole w której uczę jest również skierowany głównie do Polaków, aczkolwiek z nadzieją i planem wzbudzenia zainteresowania w społeczeństwie amerykańskim.
7. Na koniec proszę podzielić się z nami Pani wieloletnim doświadczeniem w prowadzeniu warsztatów teatralnych „Little Stars”. Jak zaczęła się Pani przygoda z teatrem? Czy tego typu zajęcia są dla dzieci rozwijające również pod względem językowym?
Z Warsztatami Teatralnymi jestem związana od dziesięciu lat, niemalże od początku ich istnienia. To w teatrze stawiałam pierwsze kroki nauczycielskie, będąc jeszcze na studiach. Od początku naszej współpracy, odpowiedzialna byłam za stronę muzyczną. Ćwiczyłam z dziećmi piosenki, które śpiewane były w trakcie spektakli. Naszym wspólnym zadaniem jest opanowanie melodii, ale również zrozumienie tekstu, aby móc go odpowiednio zinterpretować. Oprócz piosenki, dzieci uczą się swoich kwestii – w tym pomaga im Agata Paleczny, która jest założycielką Warsztatów Teatralnych, reżyserem, nauczycielem, a prywatnie moim przyjacielem. W pracy z Agatką dzieci zdecydowanie szkolą i rozwijają język polski. Jest to zupełnie alternatywny sposób na naukę języka – żywy i pełen ekscytacji. Wszyscy zaangażowani mają frajdę!
Na zdjęciu finał „W poszukiwaniu zaginionej sztuki” – spektaklu na 10-ciolecie teatru „Little Stars”. (źródło: profil warsztatów teatralnych na Facebooku)
Dziękujemy Pani Joannie za zaangażowanie w przekazywanie języka polskiego kolejnym pokoleniom młodych Polaków w Ameryce.
Zapraszam do lektury innych ciekawych wywiadów z osobami dwujęzycznymi 🙂
Bardzo się cieszę, że są takie osoby jak Pani Joanna, oby każdego roku przybywało więcej takich „aniołów „. Dzięki nam Polskość nie zginie, a nasz ojczysty język nie umrze. Jak to powtarzam moim dzieciom, chyba 4 rok z rzędu, moje wnuki i prawnuki będą mówiły po Polsku, bo ja tego dopilnuję, a oprócz tego będą znały inne języki. Sama teraz zamierzam studiować HISZPAŃSKI I ROSYJSKI, choć mam 35lat, na naukę języków obcych nigdy nie jest za późno. Ważne aby chcieć, a CHCIEĆ TO MÓC!