Trochę wrażeń z mojej i Pynia wizyty w Imperial War Museum w Manchesterze. Długo odwlekaliśmy wizytę w tym muzeum obawiając się, że drastyczne obrazy wojenne mogłyby przerazić Pynia. Jednak teraz przekonaliśmy się, że IWM jest tak zaaranżowane, że dzieci i dorośli odbierają je na innych poziomach. Pynia fascynowały czołgi, broń, mundury i inne akcesoria wojskowe, a wstrząsającej prawdy o przeróżnych wojnach po prostu nie zauważał. Więc dziecko traumy nie przeżyło, a ja bardzo wiele się nauczyłam. Od razu przy wejściu najświeższy eksponat:
To fragment World Trade Center z Nowego Jorku. Gruba stal łączona na masywne śruby i nity pogięta i porwana niby kawałek papieru…
Pokaźnie zaznaczony jest w tym muzeum udział polskich żołnierzy w Bitwę o Anglię. Zimna wojna z wieloma polskimi akcentami zajmuje też sporą część ekspozycji, czego oczywiście w ramach dwukulturowego wychowania nie omieszkałam Pyniowi pokazać.
To ważne, aby nasze dzieci wzrastające na obczyźnie wiedziały z jakim szacunkiem ich kraj przyjmujący traktuje Polaków i ich wkład w historię ludzkości, w tym wypadku udział w obaleniu komunizmu. To podnosi w ich oczach prestiż naszego języka i kultury.
Nigdy nie jest za wcześnie, aby zacząć przekazywać naszym dzieciom wartości, które reprezentują wielcy Polacy.
A mówiąc o zimnej wojnie, to też lekcja historii dla mnie. Dorastając po wschodniej stronie żelaznej kurtyny nawet nie zdawałam sobie sprawy z zagrożenia nuklearnego. Pamiętam tylko ćwiczenia w zakładaniu masek gazowych, a poza tym trzymani byliśmy jako dzieci w słodkiej nieświadomości. A w tym samym czasie dzieci w szkołach na Zachodzie oglądały takie oto filmy instruktażowe, co robić na wypadek ataku bronią jądrową.
Mój mąż często mi o tych filmach opowiadał, ale dopiero po obejrzeniu jednego z nich w IWM pojęłam, dlaczego jako dziecko miał z ich powodu koszmary. I ta muzyka!
I na koniec przyjemniejszy akcent. Panorama Manchesteru z tarasu widokowego muzeum. Ta nowoczesna architektura trochę mi przypomina moją ukochaną Warszawę. A Wam?
W temacie wychowywania dzieci dwujęzycznych w duchu patriotycznym polecam ten, chyba najczęściej na ten stronie czytany, wywiad z filmowcem i działaczem polonijnym Stefanem Tompsonem




A dzien dobry, Aneto. 🙂 Moj maz o zimnej wojnie tez mial mi wiele do powiedzenia, bo Amerykanie autentycznie bali sie ataku nuklearnego. Np. przeprowadzano z dziecmi w szkole regularne cwiczenia, aby dzieci byly przygotowane na widok grzyba lub naglego blysku (zakrywanie oczu, chowanie sie pod lawke itp). Ten fragment z World Trade Center (jak ladnie napisalas po amerykansku 😉 chyba bylby dla mnie najtrudniejszy do obejrzenia… Pozdrawiam!
Dzień dobry Sylabo! Tak samo było tutaj, zagrożenie było dla ludzi bardzo realne, ale nie wiem, czy schowanie pod ławką by coś dało 😉 Ja nawet nigdy w NY nie byłam, a ten fragment WTC wzruszył mnie niesamowicie. Jeszcze ekspozycja o wojnie na Bałkanach była wstrząsająca, gdyż zdjęcia i filmy ukazujące zniszczenia wojenne w byłej Jugosławii bardzo przypominały mi współczesną Polskę. Aż trudno uwierzyć, że ta krwawa wojna rozegrała się tak blisko i tak niedawno.