Dziękuję serdecznie Szkolnemu Punktowi Konsultacyjnemu przy Ambasadzie RP w Londynie za zaproszenie mnie do poprowadzenia warsztatów dla rodziców i nauczycieli dzieci dwujęzycznych z cyklu DWUJĘZYCZNOŚĆ ŁĄCZY I DAJE MOC!
Dziękuję rodzicom i nauczycielom za liczny i aktywny udział w spotkaniach. Wiem, że wielu z Was przybyło także spoza Londynu.
Społeczność polska w Londynie jest naprawdę duża, co szczególnie rzuca się w oczy w dzielnicy, w której znajduje się szkoła, którą odwiedziłam. Ale nie zapominajmy, że stolica Wielkiej Brytanii jest prawdziwym tyglem różnych nacji, kultur i języków. Podczas podróży londyńskim metrem grałam z dziećmi w grę Rozpoznaj ten język, tak wiele różnych języków słyszałyśmy dookoła. Nawet jeżeli docierał do nas język angielski, to często nie był to angielski standardowy, tylko angielski z silnym obcym akcentem. Dzieci dwujęzyczne dobrze czują się w takim środowisku, co już sprawdziliśmy podczas naszej wizyty w innym wielokulturowym brytyjskim mieście – Birmingham. Po pierwsze wszędzie wokół siebie widzą inność, co daje im większą pewność siebie w wyrażaniu swojej. Efekt – brak jakiegokolwiek poczucia zażenowania spowodowanego publicznym używaniem języka polskiego. Wielojęzyczność i wielokulturowość to w Londynie norma!
Życie na emigracji w tak dużym skupisku Polaków, z jakim mamy do czynienia w Londynie, Nowym Jorku czy Chicago ma swoje plusy i minusy. Z jednej strony istnieje pewne ryzyko gettyzacji, czyli zamykania się społeczności polskiej i unikania integracji ze społecznością lokalną. Dzieci imigrantów reprezentujących tę postawę zwykle wcześniej czy później dzięki szkole poznają język angielski i pełnią rolę tłumacza dla swoich rodziców, którzy żyjąc i pracując tylko wśród Polaków mają trudności np. w samodzielnym załatwianiu spraw urzędowych po angielsku. Jest to oczywiście sytuacja skrajna i dotyczy tylko niewielkiego procentu polskiej emigracji. Wydaje mi się także, że nie jest to rosnący trend, gdyż byłam w polskiej dzielnicy, w której zamieszkują również inne mniejszości i Anglicy, też świadkiem sytuacji, która świadczy o rosnącej integracji Polaków i przejmowaniu przez nich brytyjskich zwyczajów, jak np. odwiedzanie przez Polaków angielskich pubów i smakowanie angielskich piw i potraw.
A więc z jednej strony zamieszkiwanie w dużym skupisku Polonii może się wiązać z obniżoną motywacją do integracji ze środowiskiem lokalnym i kulturą większościową, ale z drugiej strony oferuje większe szanse podtrzymania języka i kultury mniejszościowej u dziecka. Wiąże się to z tym, że rodzice otoczeni polskim językiem i kultura są bardziej skłonni mówić do dziecka po polsku i kultywować polskie tradycje, a dziecko również po części zachowuje się tak, jakby wciąż zamieszkiwało w Polsce i z mniejszą częstotliwością buntuje się przeciwko używaniu języka polskiego. Sama zauważyłam, obserwując moje dzieci, o ile bardziej komfortowo czuły się używając języka polskiego np. w metrze, gdy na siedzeniach obok siedzieli inni Polacy otwarcie rozmawiający po polsku. Podobne zachowania zauważyłam u dzieci podczas naszej niedawnej wizyty w niedalekim Bradford – stolicy polskiej Polonii na północy Anglii.




W jednej z restauracji w Bradford prawie wszystkie stoliki wokół nas zajęte były przez polskie rodziny, a na lokalnych autobusach widniały reklamy po polsku. Nic dziwnego też, że nikt nie odwraca się ani nie komentuje, kiedy na ulicy słyszy polską mowę, Natomiast Polacy, a szczególnie ich dzieci, żyjący w odległych rejonach kraju, kultywując język i kulturę polską mogą się czasem poczuć zbyt inni, zbyt oryginalni przez swoją dwujęzyczność.
Jak zmaksymalizować wyżej wymienione plusy a zminimalizowac minusy? Klucz do skutecznego dwujęzycznego i dwukulturowego wychowania tkwi w zachowaniu złotego środka – równowagi pomiędzy integracją z lokalną społecznością, poszanowaniem lokalnych obyczajów i języka a zachowaniem własnej tożsamości, języka i tradycji. Pamiętacie, ze ani my ani nasze dzieci nie musimy wybierać pomiędzy naszymi językami i kulturami. Dwujęzyczność to nasz język ojczysty a dwukulturowość to nasza kultura!
Nauczyciele polonijni biorący udział w warsztatach w Londynie potwierdzają, że dzieci dwujęzyczne wychowujące się w całkowicie polskich domach lepiej mówią po polsku, gdyż mają po prostu większą styczność z tym językiem, ponieważ posługują się nim wszyscy domownicy. Natomiast o wiele trudniejsza jest sytuacja dzieci pochodzących z rodzin mieszanych, w których matka czasem nie znajduje w sobie na tyle odwagi, by mówić do dziecka tylko po polsku, co w połączeniu z wpływem anglojęzycznego taty, owocuje często przytłaczającą przewagą języka angielskiego. Na warsztatach wielokrotnie powtarzałam, jak ważne jest włączanie partnera w dwujęzyczne wychowanie, którego trud nie powinien spoczywać wyłącznie na matce. Warto szczerze porozmawiać z naszym partnerem i włączyć go we wspólne wspieranie języka polskiego. Nie chodzi tu tylko o przyzwolenie męża na mówienie przez żonę do dziecka po polsku, ale o aktywne wspieranie jej. Na przykładzie naszej rodziny: jeżeli mój mąż Anglik otwarcie promuje Polskę i język polski w naszym domu i wśród naszych znajomych, to dla moich dzieci znaczy o wiele więcej niżbym robiła to tylko sama.
Kolejnym ważnym wnioskiem z londyńskich spotkań było uświadomienie sobie i uczestnikom, że imigranci zamieszkujący w Wielkiej Brytanii mają ogromne szczęście, gdyż:
- Wielka Brytania prowadzi politykę integracyjną (integrowanie imigrantów z zachowaniem ich tożsamości) a nie asymilacyjną (wchłanianie imigrantów związane z narzuceniem im języka)
- specjaliści (nauczyciele, lekarze, psychologowie) w związku z powyższą polityką nie powinni zalecać polskim rodzicom przestawiania się na język angielski (choć odosobnione przypadki się wciąż zdarzają)
- ogromna większość Anglików szanuje Polaków i inne mniejszości narodowe
- Polacy to w Wielkiej Brytanii tylko jedna z mniejszości narodowych (kraj ten z uwagi na kolonialną przeszłość już od dawna zwykł gościć imigrantów)
Już na sam koniec mojej wizyty w Londynie całkowicie przypadkiem zobaczyłam rozpoczęcie hucznych obchodów Dnia św. Patryka, czyli patrona Irlandii. Swego czasu Irlandczycy masowo napłynęli do Wielkiej Brytanii i tak potrafili się zintegrować z Anglikami, jednocześnie zachowując swoją tożsamość, że cała Anglia z radością obchodzi ich święto. W radosnej paradzie zielonych przebierańców w samym centrum Londynu brali udział nie tylko Irlandczycy czy osoby o irlandzkich korzeniach, ale również Anglicy, Hiszpanie i inni londyńczycy (może również Polacy?). Marzy mi się, żeby kiedyś Polacy obchodzili na Wyspach podobnie swoje święto – z polską muzyką, barwami narodowymi i Lajkonikiem. Na pewno polskie piwo byłoby nie mniej popularne niż Guinness 🙂 Może po tym filmie, mającym na celu przybliżenie Polski Brytyjczykom, się uda?
Nauczyciele obecni na warsztatach zaproponowali również, żeby zorganizować warsztaty dotyczące dwujęzyczności dla dwujęzycznej młodzieży. Odpowiednio podane informacje o korzyściach płynących z dwujęzyczności mogłyby pozytywnie zmotywować polską młodzież do podtrzymywania i rozwijania języka polskiego. Dodatkowo takie spotkanie zaowocowałoby większą liczbą starszych uczniów kontynuujących naukę w polskiej szkole aż do matury.
Pozdrawiam wszystkich Polaków w Londynie, wszystko wskazuje na to, że niebawem do Was wrócę 🙂