Czytanie i pisanie w języku polskim, czy innym języku mniejszościowym jest megaważne. Oprócz innych wartości, czytanie i pisanie w języku, który nie jest językiem naszego otoczenia, znacznie zwiększa szanse dziecka na podtrzymanie umiejętności posługiwania się tym językiem w formie mówionej. W niektórych przypadkach, poprzez czytanie dziecko usprawnia swoją mowę lub wręcz uczy się mówić od zera. Dzięki temu, że dziecko dwujęzyczne skutecznie i z przyjemnością czyta i pisze w obu językach, nieustannie rozwija swoje oba języki, doskonaląc swoją dwujęzyczność. A swoją drogą wiemy, że im bardziej zbliżona do ideału dwujęzyczność, tym większe szanse na uzyskanie korzyści intelektualnych.
Pisałam już, jak ważna jest dla mnie minimalizacja wysiłku i nacisk na skuteczność w nauce czytania i pisania w języku mniejszościowym. Jestem również matką i nauczycielem dzieci dwujęzycznych. Zanim Talkusia i Pynio rozpoczęli naukę w polskiej szkole już umieli czytać i pisać w obu językach. Umiejętności te zdobyli w domu, podczas różnych ćwiczeń i zabaw językowych. Nauka czytania i pisania przychodziła całkowicie naturalnie mojej córce, natomiast u syna napotkałam już o wiele więcej wyzwań. Każde dziecko jest inne i wymaga innego podejścia 🙂 Talkusia w początkowych etapach nauki bazowała głównie na Elementarzu, a dla Pynia przygotowywałam własne materiały. Dzięki tym technikom obydwoje czytają bardzo dobrze, jak na swój wiek (9 i 6 lat), ale ostatnio było nam trochę z polskim pod górę. W takiej sytuacji zatrzymuję się i wracam do moich dwóch zasad: minimalizacja wysiłku i skuteczność. Aby dziecko chciało czytać i pisać w swoim słabszym języku, musi subiektywnie odczuwać, że nie wkłada w tę pracę zbyt dużego wysiłku, co osiągamy przez podążanie za metodami stosowanymi w regularnej szkole oraz przez maksymalne uatrakcyjnienie zadania. Skuteczność w pisaniu i czytaniu uzyskujemy z kolei przez wykorzystanie zainteresowań dziecka – będzie chciało dowiedzieć się, o czym czyta lub czytelnie wyrazić swoje myśli na piśmie. I tu jak z nieba spadła mi strona Storybird. Po zalogowaniu tworzy się tam własne książki, korzystając z niezwykle bogatej i inspirującej bazy ilustracji. Książki w języku innym niż angielski nie mogą być publikowane, ale można czytać je prywatnie. Za chwilę kilka próbek z naszej już masowej produkcji książek na Storybird.
Tę książkę stworzyłam na biegu jako test książki do czytania dla Pynia. Jako, że już czytał kilka e-booków, wcale nie zdziwił się, że czytamy z ekranu, ale w momencie, gdy zorientował się, że jest to książka napisana specjalnie dla niego, po prostu nie mógł się od niej oderwać 🙂
I wiecie, co? Pynio od razu usiadł i napisał prostą, ale swoją książkę. Sam, bez nakazów!
Na to weszła Talkusia i całkowicie przejęła Storybird dla siebie. Przez to, że jest uzdolniona plastycznie, kolekcje ilustracji inspirują ją do tworzenia bardzo ciekawych opowiadań oraz książeczek do czytania dla Pynia. Z niektórych prac Talkusi uderzyło mnie, jak bogate jest jej słownictwo i wyobraźnia. Widać, jak wiele czyta po polsku tylko dlaczego do tej pory nie chciała pisać? Teraz z entuzjazmem nadrabia zaległości 🙂 A cóż, że nie na papierze?
Samodzielnie wykonane książeczki można wysyłać przez email. Czy to nie wspaniały pomysł na prezent? Przy okazji w atrakcyjny i pozbawiony nadmiernego wysiłku sposób nadajemy pisaniu cel (stworzenie niepowtarzalnego prezentu dla bliskiej osoby), co naturalnie skupia nas na skuteczności w pisaniu.
Spodziewam się specjalnej książeczki na Dzień Matki. Jak już otrę łzy wzruszenia, to się tu nią oczywiście podzielę 🙂
Na Storybird rodzice mogą pisać książki do ćwiczeń w czytaniu dla swoich dzieci, a dzieci mogą pisać książki-prezenty dla rodziców, dziadków, rodzeństwa, kuzynów i kolegów. Miłego tworzenia!
Bardzo fajny pomysł!
Podoba mi się takie kreatywne wykorzystanie nowych technologii. Sama jestem trochę nieufna wobec roli ekranów w wychowaniu i edukacji, ale prawda jest taka, że nie da się ich uniknąć i lepiej je oswoić i sensownie zastosować. Super! Gratuluję twórczości 🙂
Dorotko,
Podzielam Twoją ostrożność w sprawie ekranów i obowiązuje u nas na nie ścisła reglamentacja 😉 Ale jak już używamy, to sensownie. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. Pozdrawiam
Bardzo dziekuje za ten pomysl xxx uwielbiam takie cuda 🙂
BARDZO BARDZO DZIEKUJE :*
Cieszę się 🙂 Ja też jestem zauroczona tą stroną. Ilustracje naprawdę inspirują!