Dziś kontynuacja tematu nauka czytania i pisania w języku polskim. Już wiecie, jak tworzyć dla dzieci książeczki do samodzielnego czytania, a teraz kolejny pomysł.
Adam Beck na swojej stronie Bilingual monkeys rekomenduje świetną metodę wspierania nauki czytania w języku mniejszościowym. Jest to tworzenie prostych tekstów i umieszczanie ich na… wewnętrznej stronie drzwi od łazienki. Wypróbowaliśmy w naszej łazience i polecam! To zadziwiające, ile czasu codziennie wszyscy spędzamy w tym pomieszczeniu. Dlaczego nie wykorzystać tego czasu na promocję języka polskiego? Pamiętajcie, że dążymy do 25 godzin kontaktu z językiem mniejszościowym tygodniowo, więc każda minuta się liczy. Możemy zacząć od wywieszania prostych jednosylabowych wyrazów z ilustracją aż w miarę postępów dziecka wywiesimy całe wiersze i opowiadania. Mamy szczęście, że nasze drzwi do łazienki znajdują się dokładnie na przeciwko toalety, więc wygoda przy czytaniu jest zapewniona 🙂
Teksty możemy wymyślać różne, ozdabiać je rysunkami, zdjęciami i czym się tylko da. Rezultat: zainteresowanie dziecka czytaniem po polsku. Mój tekst powyżej mobilizuje Pynia do czytania wyrazów z dwuznakami, a zarazem podnosi jego poczucie własnej wartości oraz pewność siebie w różnych sytuacjach szkolnych. Jest to na chwilę obecną „gorący” temat u Pynia. Ale pamiętajmy, żeby łazienkowe teksty często zmieniać, aby utrzymać zainteresowanie dziecka. Dobrze jest stosować teksty o różnorodnej tematyce, więc mój następny będzie już bardziej humorystyczny. Nie wyklucza to wywieszania opowieści w odcinkach, co również podtrzymuje motywację do czytania, gdyż dziecko chce dowiedzieć się, co wydarzyło się dalej.
Tylko jedna rada. Jeżeli macie w domu więcej niż jedno dziecko, wprowadźcie zasadę czytania łazienkowych czytanek po cichu, chyba że akurat jesteście z każdym dzieckiem sam na sam. Gdy pierwszy raz u nas wywiesiłam łazienkową czytankę, Talkusia i Pynio byli bardzo podekscytowani i razem wpadli do łazienki. Talkusia, będąc starsza i już płynnie czytając, błyskawicznie przeczytała cały tekst na głos. W ten sposób niechcący chwilowo odebrała Pyniowi motywację do samodzielnego czytania. Więc albo czytajmy po cichu, albo twórzmy po jednej czytance na dziecko, odpowiednio dopasowując poziom trudności.
Ciekawa jestem, czy ktoś z Was odważy się wypróbować metodę łazienkowych czytanek i przyśle mi fotkę?
My zaczelismy pisac wyrazy po prostu na tablicy i je analizujemy. W trakcie codziennych prac i zabaw, oczywiscie ja szybko wyszukuje slowa aby je zapisac i ukladamy do tego zdania. Moj 5 latek, ktory jakby pisac i czytac po ang. potrafi wiec czemu nie pokazac mu ze po polsku rowniez bedzie umial. Uwierzcie mi jaki dumny jest widzac swoje efekty. Staram sie tez trudniejsze wyrazy zostawiac zapisane na naszej tablicy nawet przez kilka dni i je powtarzamy. Miesiace drukujemy i kleimy w pokoju w obu jezykach i tez to sie nam sprawdza, a przy okazji moj mlodszy 3,5 latek ktoremu przyswajanie wiedzy nie sprawia wiekszego problemu uczy sie i bawi z nami.Fajnie ze trafilam na Twojego bloga.Pozdrawiam mama 2 chlopcow z Szkocji
Dziękuję bardzo za komentarz. Bardzo fajny pomysł na zapamiętanie nazw miesięcy. Jak się chce, to można! Pozdrawiam serdecznie 🙂