Dzisiejszy post jest echem cyklu o edukacji dzieci dwujęzycznych oraz postu o rymowankach. Dziekuję Wam za komentarze, maile i wiadomości, które otrzymałam od Was poprzez fanpage bloga na Facebooku. W odpowiedzi na Wasze listy będzie to kontynuacja tematu edukacji dzieci dwujęzycznych, ale tym razem znajdziecie tu kilka zaleceń odnośnie dzieci młodszych.
Dzieci dwu- lub wielojęzyczne najczęściej wzrastają w jednym z następujących środowisk domowych:
- Oboje rodzice posługują się tym samym językiem mniejszościowym, którym posługują się w domu, a język większościowy dziecko przyswaja poza domem, np. w szkole, przedszkolu, u niani (ML@H).
- Rodzice posługują się różnymi językami mniejszościowymi, w których mówią do dziecka, a język większościowy dziecko przyswaja poza domem, np. w szkole, przedszkolu, u niani (połączenie OPOL i ML@H).
- Jeden z rodziców posługuje się językiem mniejszościowym, a drugi językiem większościowym, który obecny jest także poza domem (OPOL).
Rodzice znajdujący się we wszystkich powyższych sytuacjach mogą obserwować początkowo szybki rozwój języka domowego, czyli w przypadku polskich emigrantów, języka polskiego. W metodzie ML@H jest to spowodowane faktem, że początkowe miesiące i lata życia dziecko spędza głównie w domu. Zaś w metodzie OPOL, statystycznie, to matka częściej porozumiewa się językiem mniejszościowym, gdyż to kobiety na ogół są bardziej skłonne przeprowadzić się do kraju męża. W tej sytuacji również język matki naturalnie rozwija się szybciej, gdyż to z nią małe dziecko spędza najwięcej czasu.
Rodzice ci martwią się, że ich dziecko rozwija się jednojęzycznie i obawiają się tego, jak zintegruje się w momencie rozpoczęcia regularnej szkoły większościowej. Pisałam już o podobnej sytuacji w tym poście. Chciałabym ich tu uspokoić i zapewnić, że język otoczenia rozwinie się i przejmie dominację nad polskim i to szybciej niż im się wydaje. Absolutnie nie polecam polskim rodzicom przestawiania się na język większościowy, np. angielski, aby ułatwić dziecku start w szkole. Może to mieć skutki odwrotne od zamierzonych i dodatkowo spowodować u dziecka problemy tożsamościowe. Zalecam natomiast zapewnianie małemu dziecku jak najwięcej kontaktu z językiem większościowym poprzez:
- systematyczne uczęszczanie na zajęcia dla dzieci w lokalnych bibliotekach, szkołach, czy kościołach (więcej w poście Matka Polka Tańcząca)
- wysłanie dziecka do większościowego przedszkola (w UK każdemu dziecku przysługuje 2,5 h/dzień bezpłatnie)
- promowanie w domu mediów w języku większościowym, jak telewizja, radio, gry komputerowe, ale tylko do momentu rozpoczęcia szkoły w pełnym wymiarze godzin (wtedy bombardujemy językiem polskim, patrz post Obsesja)
- nauczenie się wspólnie z dzieckiem rymowanek, zabaw słownych i piosenek, z którymi dziecko spotka się w przedszkolu i szkole (Polsatowski kanał dla dzieci Jim Jam zamieszcza nursery rhymes w wersji oryginalnej jako przerywniki pomiędzy bajkami)
Uczenie się angielskich nursery rhymes nie będzie tu przestawieniem się na angielski, tylko będzie odbywało się na zasadzie nauki języków obcych, gdy poza wspólnym czytaniem i śpiewaniem rymowanek, wciąż rozmawiamy po polsku. Wybór angielskich rymowanek jest przeogromny (np. http://www.nurseryrhymes.com/) i mówiąc szczerze większości z nich nie znają sami Anglicy. Piszecie, że łatwo jest się w nich zagubić, szczególnie, gdy samemu jeszcze dobrze nie zna się angielskiego. Ponadto niektóre z nich zawierają archaizmy i trudno zrozumieć ich znaczenie. Inne są tylko zabawą słowną i nie mają znaczenia, więc mogą się wydawać bezsensowne. Te, które uważam za podstawowe znajdziecie tu. Są to rymowanki faktycznie recytowane i śpiewane we współczesnej Wielkiej Brytanii. Najlepiej ćwiczyć je z tekstem i z pomocą nagrań video, które można wyszukać w YouTube, jak np. to:
Pobawcie się z dzieckiem przed ekranem, a oswoicie je z językiem i zajęciami, z jakimi spotka się w przedszkolu i szkole. Ułatwicie mu w ten sposób znalezienie się w środowisku szkolnym i wywołacie u nich pozytywne nastawienie do nowej kultury i języka.
Zapraszam również do odświeżonej zakładki Polecam książki i audiobooki, gdzie znajdziecie nową, fantastyczną pozycję książkową nadesłaną przez Anię z Aniukowego Pisadła. Zapraszam Was też do nadsyłania swoich 🙂
Super pomysł, świetna zabawa podczas której można
dużo się nauczyć.
Pozdrawiam.
Dobrze ujęte. Podczas takich zabaw rodzice uczą się razem z dziećmi. Pamiętajmy, że tradycyjne rymowanki to ważna część kultury naszego nowego kraju 🙂
Doskonały pomysł. Ja staram się mojej śpiewać piosenki z mojego dzieciństwa(Fasolki:) ), mimo iż czasem mam wrażenie ,że zupełnie jej to nie interesuje. Te piosenki ,które znam w obu językach śpiewam jej na zmianę raz w jednym raz w drugim języku i to samo jest z wierszykami.Na razie bez reakcji ze strony małej jednak uparci i z nadzieją,że zostanie jej to gdzieś w podświadomości:)
Tak trzymać, Basiu! Mówi się, że dziecko jest jak gąbka i chłonie język bez najmniejszego wysiłku. Ale musi mieć co chłonąć, w naszym przypadku to „kąpiel słowna”.
Bombarduję ją codziennie różnościami polskimi ile tylko wlezie 🙂 Ostatnio zauważyłam,że robi się coraz bardziej ciekawska – zaczyna powoli wypytywać o wszystko błędnie używając włoskiego chi e (kto to) zamiast che cosa e (co to jest) chyba jej się to „kiee” podoba 🙂