W naszej lokalnej bibliotece natrafiłam na dwujęzyczne książki! Jaka radość! Wypożyczamy z marszu i z wielką ekscytacją biegniemy do domu. Żeby czytać! Dzieciaczki bardzo dumne, że oto w brytyjskiej bibliotece miejskiej dostaliśmy dwujęzyczne książki z polskimi słowami, po umyciu rączek od razu zabrały się do ich studiowania, a ja pobiegłam do kuchni przygotowywać spóźniony obiad. Ale nie dane mi było gotować w spokoju, bo dzieci przyszły do mnie z pretensjami, że książeczki są niedobre! Garnki poszły na bok i to, co miało być przyjemną, dwujęzyczną lekturą przekształciło się w polowanie na błędy 🙁
Zachęcam do zabawy! Obejrzyjcie poniższe zdjęcia sami lub z dzieckiem i spróbujcie znaleźć na nich te szczegóły, o które nie zadbali autorzy, a które prawdziwie dwujęzycznym czytelnikom od razu rzucają się w oczy. Wpisujcie odpowiedzi w komentarzach 🙂
Pomiędzy dwoma językami nie można tak po prostu postawić znaku równości i masowo produkować takie niestaranne dwujęzyczne książki. Znajdujemy tu najlepszy dowód na to, że oba języki są w umyśle osoby dwujęzycznej połączone, a relacje pomiędzy nimi są złożone. A poprzez podwyższoną świadomość językową nawet dziecko dwujęzyczne potrafi skutecznie kontrastować oba języki. Na okładce znajdujemy zapewnienie, że autorzy książek z tej serii skonsultowali się ze specjalistą od języka polskiego zatrudnionym na jednej z brytyjskich uczelni. Trudno mi w to uwierzyć. Proponuję, by następnym razem poprosili o opinię także dziecko dwujęzyczne. Jesteśmy gotowi do współpracy 🙂
Marzę o tym, żeby w naszych rękach znaleźć się mogły starannie przygotowane książki dwujęzyczne. Znacie takie? Proszę o namiary!
Życzę Wam dobrej zabawy. Wśród wszystkich, którzy prawidłowo odnajdą błędy, wylosuję nagrodę niespodziankę 🙂
Moja córka chyba troche za mała ,zeby cos znaleść 😀 jedynie co powiedziała to że w kapeluszach jest błąd bo jest tam lampa ( chińskie nakrycie głowy 🙂 Wedlug mnie to była blisko bo własnie jest tam bład bo nie wszystko tam jest kapeluszem. No i ołówki to nie kredki . I płaszcze to nie kurtki. W butach nie doszukałam się błedów.
Uśmiałam się z tej lampy! To ciekawe, bo Pynio też nie rozpoznał tam nakrycia głowy. Dziękuję za udział w konkursie i pozdrawiam 🙂
Najbardziej rzucający się w oczy błąd to „ołówki” zamiast kredek, poza tym niektóre „płaszcze” przypominają kurtki, zamiast kapeluszy proponujemy „nakrycia głowy”. Nie podoba się nam także określenie „rodziny”, napisalibyśmy „członkowie rodziny”. Pozdrawiam
Ola i Adaś
Olu, fajnie, że wpadłaś i odezwałaś się 🙂 Masz rację ze słowem rodziny, że brzmi nienaturalnie. Dobór ilustracji też nie zawsze jest fortunny. Pozdrawiam serdecznie.
Coś takiego jest niewyobrażalne. Żeby przed drukiem nie skonsultować tłumaczenia ze specjalistą, a przynajmniej z 3 Polakami. Może mieli trudności w znalezieniu Polaków…
Oczywiście kapelusze, to nawet nie czapki, lecz nakrycia głowy. Kuzyn na okładce jakiś duży, wygląda mi na wuja.) A „ołówek”… nawet google poprawnie tłumaczy, sprawdziłam! Jeśli chodzi o kurtki i płaszcze, czy po angielsku to też przypadkiem nie jest NIEPOPRAWNE (pomieszane coats and jackets)? Może zlecili redakcję Chińczykom (oprócz druku)?
A jeśli chodzi o buty… To nie wiem, para butów?
Czy tenisówek?
A niedługo wyjdzie wielojęzyczny słownik stworzony z ilustracji dzieciaków, niestety w małym nakładzie, z dofinansowania Warszawy. Egzemplarze będą dostępne w wybranych warszawskich bibliotekach.
No właśnie podobno konsultacja była 🙁 Coś tu się nie zgadza. Może faktycznie redagowano w Chinach, bo nawet w angielskiej treści ktoś wychwycił błąd! Pozdrawiam 🙂
Co znalezlismy z moim 7 latkiem? Calkiem fajna zabawa:)
Okladka: Rodzina lub nasza rodzina,
kask to nie kapelusz,
olowek i kredka to nie to samo,
kurtka to nie plaszcz,
trampki to nie to samo co buty, ogonek tez w zlym miejscu, obca litera,
Czy to wszystko??
Przepraszam nie mam polkisch znakow na nowej klawiaturze 🙁
Super! Cieszę się, że dobrze się bawiliście. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Nie mozna nazwac kapeluszem – kasku, olowkiem – kredki i kurtki- plaszczem. Dzieci zauwaza te bledy natychmiast jak nasz synek. Jakis czas temu Szukalam w naszych bibliotekach ksiazek dwujezycznych i nic nie znalazlam. Pozdrawiamy : D
Super, Katarzynko! Wiesz, czasem chyba lepiej nic nie znaleźć niż znaleźć takie kwiatki! Podobno biblioteki w Londynie mają dobre polskie książki przetłumaczone z angielskiego, jak np. Gruffalo. Pozdrawiam serdecznie 🙂
More dwujezyczne dziecko tez wszystkie bledy w tlumaczeniu wychwycilo :). Mysle, ze problem tej ksiazki moze wynikac z tego, ze ktos – naiwnie – dal same zdania czy slowa do przetlumaczenia nie pokazujac tlumaczowi towarzyszacych im obrazkow…
W ogole podoba mi sie twoja strona, bardzo intersujace wpisy, bede tu zagladac :).
pozdrawiam z Dublina
gosia
Witaj Gosiu! Cieszę się, że odwiedziłaś moją stronę i wzięłaś udział w zabawie 🙂 Pozdrawiam i do szybkiego zobaczenia
Na temat tych ksiazek wypowiadac sie nie bede, ale moge polecic ksiazki dwujezyczne wydawnictwa Mantra Lingua- oczywiscie nie znam wszystkich pozycji ale te ktore mialam okazje czytac sa nienaganne pod wzgledem tlumaczenia.
Dziękuję za propozycję. Na pewno się przyda 🙂 Pozdrawiam
Ja znam, ale tylko polsko-niemieckie i angielsko-niemieckie :)) I zdecydowanie nie dla dzieci, chyba że lubią np. Frankensteina 🙂
A na poważnie: w HH jest wiele dwujęzycznych książek i czasopism, tylko z niewiadomych mi powodów zdecydowanie NIE są dla dzieci. Zbyt dużo trudnego tekstu.
Fajna strona 🙂
Fajnie, że wpadłaś, Kasiu 🙂
na zdjęciu pierwszym: zamaist rodziny-członkowie rodziny…i trochę bije po oczach słwow ciotka-u nas mówi się ciocia 🙂 kapelusze nie są kapeluszami każda z czapek ma swoją nazwę np kask 😉 córa pierwsze skojarzenie dala z bobem budowniczym 😀 kredki nie ołówki to akurat dzieci wiedzą najlepiej 😉 płaszcze są kurtkami, a co do kotków i butków mozna bylo nazwać „parą butów” ale co ja tam wiem 😀 j ana uniwerystecie Polskiego nie wykładam 😛
Dziękuję za wzięcie udziału w konkursie, Magdaleno 🙂 Super odpowiedzi!